Tego ciasta nikomu nie muszę polecać
Kopca kreta zna chyba każdy:)
Dawno temu, kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką, nastał wielki boom na to ciasto - Kopiec Kreta z torebki, Dr. Oectera.
Robił je każdy, robiłam i ja:)
Dobrze pamiętam ten czas, bo to pierwsze ciasto, które odważyłam się samodzielnie upiec, kiedy zaczynałam swoją kuchenną przygodę.
Ja, zdeklarowana przeciwniczka wypieków z proszku, z wielkim sentymentem, wspominam czasy Kopca Kreta.
Pamiętam, że było pyszne!
Ubóstwiałam, to ciasto:)
Pięknie wyglądało i obłędnie smakowało.
Od jakiegoś czasu, wspomnienie tego smaku powróciło i zamarzyło mi się Kopiec Kreta.
Z racji, że nie piekę gotowców z proszku, postanowiłam jak najlepiej odtworzyć smak z przed lat w domowych warunkach.
Efekt?
Powalający!:)
Smak ciasta odtworzony w stu procentach, co mile mnie zaskoczyło.
Taaaaaaaaak, właśnie na to miałam ochotę:)
Wspaniałe, mocno czekoladowe, wilgotne ciasto z dodatkiem świeżych bananów, pokryte aksamitną, puszystą śmietanową masą z kawałkami czekolady, posypane okruchami czekoladowego ciasta.
Poezja!
Składniki:
ciasto
- 2 szklanki mąki
- 100g masła
- 0.75 szklanki cukru
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 300ml maślanki
- 4 łyżki gorzkiego kakao
- 2 jajka
- 500ml śmietanki 30%
- 3 łyżki cukru pudru
- 2 łyżeczki żelatyny
- 50g gorzkiej, dobrej czekolady
- 3 banany
- sok z cytryny (ok. 3-4 łyżki)
Dodać żółtka, dalej ucierać.
Dodać maślankę i resztę suchych składników.
Białka ubić ze szczyptą soli.
Delikatnie wymieszać z masą.
Ciasto wylać do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia.
Ciasto piec ok. 45 minut w 180C.
Ciasto wystudzić.
Odciąć wierzch ciasta.
Łyżeczką wydrążyć z niego miąższ tak, aby pozostał sam spód i brzegi.
Okruchy zostawić na osobnym talerzu.
Banany obrać, wymieszać z sokiem z cytryny by nie ściemniały.
Banany ułożyć w wydrążonym cieście.
Zrobić masę.
Żelatynę rozpuścić w 2 łyżkach wrzątku, przestudzić.
Czekoladę posiekać.
Śmietankę ubić, pod koniec ubijania dodać żelatynę i posiekaną czekoladę.
Masę wyłożyć na banany.
Pozostałe ciasto, pokruszyć.
Kopiec Kreta posypać okruchami ciasta.
Lekko docisnąć.
Ciasto włożyć do lodówki na kilka godzin.
Bardzo lubię to ciasto!! Pycha!
OdpowiedzUsuńJako odwieczna przeciwniczka ciast z torebki nigdy nie jadłam kopca kreta. :) Ale wersję domową chętnie bym spróbowała, dlatego zapisuję przepis!
OdpowiedzUsuńlubię kopiec kreta, dlatego robię go domowym sposobem:) przepis bardzo podobny do tego, który mam u siebie...
OdpowiedzUsuńJedno z najukochańszych ciast! Wygląda doskonale!
OdpowiedzUsuńPiękny ci wyszedł! Muszę w końcu zrobić :)
OdpowiedzUsuńTeż piekłam takie paczkowe, moja Mama je uwielbiała :) Muszę kiedyś spróbować zrobić takie całkiem sama :)
OdpowiedzUsuńsmakowite! aż chciałoby się zjeść:)
OdpowiedzUsuńNigdy ie próbowałam kopca kreta, ani z proszku ani z zrobionego przez kogoś samodzielnie. Widzę jednak, że składniki sa wyśmienite, to i ciasto z pewnością takie jest.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda