Dzisiaj Tłusty Czwartek, więc dzień, w którym można bez wyrzutów sumienia pochłonąć nawet "góręęęęę" pączków;)
Ja jednak, zamiast klasycznego pączka, proponuję coś niestandardowego, ale równie pysznego!
Ameryka oszalała na punkcie pączko- croissanta, czyli cronuta.
Nowojorczycy, potrafią stać w kolejce, od bladego świtu, by móc rozkoszować się ich smakiem,przy kubku porannej kawy.
Po spróbowaniu tej słodkości, stwierdzam, że oszalałam również ja i moja rodzina:)
Domownicy wręcz wyrywali sobie te pączki z rąk;)
Mimo, że wyszło ich kilkanaście (ok. 16 sztuk), okazało się, że było ich zdecydowanie.. za mało;)
Cronut, to pyszne połączenie pączka z dziurką - doughnuta z francuskim rogalem - croissantem.
To delikatne, puszyste, lekkie, maślane, francuskie ciasto, usmażone na głębokim oleju, jak donut.
Serwowane są na trzy sposoby: napełniane kremem, polane lukrem lub zamoczone w polewie.
Moje cronuty polałam polewą czekoladową.
Jakby tutaj opisać jego smak?
Niebo w gębie,czysta poezja!
Są tak dobre, chrupiące, puszyste i leciusieńkie, że można pochłonąć każdą ich ilość.
Składniki:
- 2 opakowania ciasta francuskiego
- olej do smażenia
- lukier/polewa czekoladowa
Ciasta francuskie rozwinąć.
Nałożyć jeden płat na drugi.
Przy pomocy np. szklanki wykrawać koła.
Dziurkę wykrawać zakrętką od butelki.
Pączki wrzucać na rozgrzany olej.
Smażyć z obu stron na złoto.
Upieczone cronuty, wyłożyć na ręcznik papierowy, by wchłonął nadmiar tłuszczu.
Gotowe, wystudzone cronuty, polać lukrem, polewą lub napełnić ulubionym kremem.
Dzisiaj, pomysł na szybki obiad, który zawsze się sprawdza i smakuje.
Jako wielka fanka wszelkich makaronów, mogłabym taki wsuwać codziennie.
Kremowy sos i delikatny brokuł i makaron, to pyszne trio:)
Składniki:
- 400g ulubionego makaronu
- 1 brokuł
- 1 cebula
- 250g szynki
- 250g mascarpone
- 70ml śmietanki 30%
- 1 łyżeczka masła
- sól, pieprz, czosnek
- parmezan do posypania
Makaron i brokuła ugotować al dente.
Cebule posiekać, podsmażyć na maśle.
Szynkę pokroić w kostkę, dodać do cebuli, podsmażyć.
Do szynki dodać podzielonego na mniejsze kawałki brokuła.
Dodać mascarpone i śmietankę.
Doprawić do smaku solą, pieprzem i czosnkiem.
Podgrzewać chwilkę na gazie ciągle mieszając.
Podawać z wcześniej ugotowanym makaronem.
Przed podaniem, posypać parmezanem.
Dam Wam odpocząć od mojej kokosowej obsesji i zapraszam na pyszny, pożywny obiad;)
Dzisiaj serwuję roladki z kurczaka z szynką szwarcwaldzką i ogórkiem w sosie chrzanowym.
Takiego obiadu chyba nie muszę zachwalać;)
Składniki:
- Podwójna pierś z kurczaka
- po 1 plastrze sera żółtego na każdą roladkę
- po 1-2 plastrów szynki szwarcwaldzkiej na roladkę
- po ok. 0.5 ogórka kiszonego na roladkę
- sól, pieprz, papryka, czosnek do smaku
- 2 łyżki chrzanu
- olej do smażenia
Pierś z kurczaka przekroić w poprzek na cieńsze kawałki.
Mięso delikatnie rozbić.
Doprawić solą, pieprzem, papryką i suszonym czosnkiem.
Na każdym kotlecie układać po 1-2 plastry szynki, ser i ogórka.
Zwinąć roladki.
Spiąć wykałaczkami lub sznurkiem.
Mięso smażyć ze wszystkich stron na rozgrzanym tłuszczu.
Gdy mięso będzie usmażone, zalać niewielką ilością wody, dodać chrzan.
Dusić jeszcze parę minut pod przykryciem.
Roladki podawać na ciepło z sosem i np. ziemniakami.
W ostatnim poście, obiecałam pokazać, co można uzyskać z wiórków kokosowych, które pozostaną nam, po przyrządzeniu mleka kokosowego.
Świetnym pomysłem, jest wykorzystać je i w prosty sposób, przygotować - mąkę kokosową.
Mąka kokosowa, ma niewielką zawartość tłuszczu i nie zawiera cholesterolu.
Bogata jest w błonnik, białko, a co ważne dla alergików, nie zawiera glutenu.
Mąkę kokosową, z powodzeniem można stosować, do wypieków ciast, ciasteczek, jako zagęstnik do sosów, jako panierkę lub posypkę do lodów czy deserów.
Niedługo, podzielę się z Wami, przepisem z wykorzystaniem, właśnie - mąki kokosowej.
Składniki:
Wiórki, które pozostały po zrobieniu mleka kokosowego, dokładnie zmielić.
Rozłożyć równomiernie na blaszce do pieczenia.
Włożyć do piekarnika.
Wiórki suszyć ok. 1godzinę w 40-50C.
Gotową mąkę przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku.
Jak widzicie, ostatnio jest mi bardzo kokosowo!
Zapewniam też, że na tym przepisie się nie skończy;)
Po zachwytach nad mlekiem owsianym, które teraz na stałe gości w naszej lodówce, przyszła pora na kolejną alternatywę dla mleka krowiego - mleko kokosowe.
Moim zdaniem, jest jeszcze smaczniejsze od mleka owsianego:)
Mleko kokosowe, tak samo jak owsiane, jest bogatsze w witaminy, zdrowsze i lżej strawne, od mleka krowiego.
Powszechnie, mleko kokosowe nazywa się, " lekiem na wszelkie choroby".
Pomaga w zwalczaniu różnych dolegliwości: poprawia trawienie, pracę jelit, poziom cholesterolu, wspomaga przemianę materii, leczy i regeneruje zniszczone tkanki.
Chroni przed chorobami wątroby, osteoporozą, zmniejsza ryzyko zawału serca.
Bogate jest w witaminę C, aminokwasy, żelazo i wapno.
Mleko kokosowe, to wspaniałe źródło białka, zdrowego tłuszczu, błonnika i cukru, a przy tym kwasu foliowego, potasu i magnezu.
Zalecane jest stosowanie mleka kokosowego, przez osoby chorujące na alergię pokarmową, które nie mogą spożywać mleka pochodzenia zwierzęcego.
Mleko kokosowe jest powszechnie stosowane w kuchni.
To świetny dodatek do dań, zup i sosów.
Śmiało możemy nim zastąpić mleko krowie lub śmietanę i używać do kawy, koktajli, płatków śniadaniowych lub bezpośrednio traktować go jak napój.
Poniższe mleko kokosowe, jest niesamowicie aromatyczne, wspaniale pachnie, a konsystencją oraz smakiem, niczym nie różni się, od tego tego ze sklepowej półki.
Przy okazji robi się go ekspresowo!
Nie wyrzucajcie wiórek kokosowych, które pozostały po zrobieniu mleka kokosowego.
Z tego niby "produktu ubocznego", można jeszcze wyczarować coś fantastycznego:)
O tym w następnym poście:)
Składniki:
- 200g wiórek kokosowych
- 1l ciepłej, przegotowanej wody
Wiórki zalać wodą i zostawić na kilkanaście godzin (najlepiej na całą noc).
Po tym czasie, przy użyciu blendera, dokładnie zmiksować całość.
Na garnku ustawić sitko z drobnymi dziurkami i porządnie odcedzić.
Najlepiej pomóc sobie gazą i mocno odcisnąć nadmiar płynu zgromadzonego w wiórkach.
Mleko przechowywać w lodówce.
Zużyć do 4-5 dni.
Kolejna propozycja na zbliżający się Tłusty Czwartek.
Tym razem alternatywa dla tych, którzy liczą kalorie, albo wolą wybrać nieco lżejszą opcję słodkości.
To również genialny przepis, dla zabieganych, narzekających na niedobór czasu, bo te muffinkowe pączki, robi się ekspresowo!
Nie wymagają wyrabiania, wyrastania ciasta, użycia miksera.
Rach ciach, parę minut i gotowe:)
Mimo, że muffiny nie ociekają tłuszczem, są pieczone, nie smażone, smakują wybornie.
Polecam je z czystym sumieniem.
To jedne z najlepszych muffin jakie kiedykolwiek jadłam!
W smaku przypominają, mięciutkie, delikatne, maślane i puszyste, amerykańskie pączki doughnut.
Są wyśmienite.
Polecam od razu podwoić ilość składników, bo z poniższego przepisu, wychodzi jedynie 12 sztuk, tych boskich muffinek.
U nas zniknęły, za jednym posiedzeniem;)
Składniki (12 muffin):
- 1.75 szklanki mąki
- 0.5 szklanki cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 0.3 szklanki oleju
- 1 jajko
- szczypta soli
- 0.75 szklanki mleka/jogurtu
- powidła śliwkowe do nadziania
posypka
0.3 szklanki cukru + łyżeczka cynamonu+ 3 łyżki stopionego masła
Mokre składniki wymieszać w jednej misce.
Sypkie składniki wymieszać w drugiej misce.
Mokre składniki przelać do sypkich i wymieszać.
Formę do muffin wyłożyć papilotkami.
Do każdej papilotki włożyć po 1 łyżeczce ciasta.
Na ciasto nałożyć. ok. 0.5 łyżeczki powideł śliwkowych.
Powidła przykryć ciastem.
Papilotki mają być napełnione ciastem do 3/4 ich wysokości.
Muffiny piec w 180C ok. 25 minut.
Muffiny wystudzić.
Cukier wymieszać z cynamonem.
Wystudzone muffinki smarować roztopionym masłem, obtaczać w cukrze wymieszanym z cynamonem.