Nie wyobrażam sobie Wigilii, bez tradycyjnego barszczu czerwonego z uszkami.
Uszka oczywiście z kapustą i grzybami.
Czekam na nie cały rok i tak naprawdę na barszczu z uszkami mogłaby się dla mnie zakończyć już Wigilia.
Do szczęścia nie potrzebuję już niczego innego;)
Składniki:
ciasto
- 300g mąki
- 0.75ml bardzo ciepłej wody
- 2-3 łyżki oleju
- 500g kiszonej kapusty
- 2 cebule
- 10 świeżych prawdziwków/ suszone grzyby
- 50g masła
- 3 ziela angielskie
- 3 liście laurowe
- sól, pieprz do smaku
- 1 łyżka vegety
Podsmażyć na łyżce masła.
Kapustę zalać wodą.
Dodać sól, pieprz, vegetę, liście, ziele angielskie i masło.
Dusić do miękkości.
Gotowy farsz przestudzić.
Składniki na ciasto zagnieść.
Cienko rozwałkować.
Rozwałkowane ciasto pociąć na kwadraty.
Przy pomocy łyżeczki nakładać farsz.
Kleić uszka.
Uszka wrzucać na gotującą się, osoloną wodę.
Gotować ok. 2 minut od wypłynięcia na powierzchnię.
Podawać z barszczem.
To prawda, cały rok się na nie czeka:-) Ale mi już narobiłaś chęci i apetytu:-)
OdpowiedzUsuńdo roboty Marzenko;) hihihi
UsuńRównież czekam na uszka cały rok, nawet nie potrzebuję do nich barszczu, wystarczą mi same:))) W żaden inny dzień nie smakują tak dobrze!
OdpowiedzUsuńmój młodszy synuś też nie potrzebuje barszczyku, a raczej nie uznaje barszczyku;) zjada uszka jak pierożki:D
Usuńładnie Ci wyszły te uszka! bardzo apetycznie i już tak Świątecznie:)
OdpowiedzUsuńprzygotowania świąteczne ruszyły jak widać pełną parą:D
UsuńPięknie i smakowicie przygotowane!
OdpowiedzUsuńdziękuję ślicznie!
UsuńAle piękne :) Zdecydowanie świątecznie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńjak szaleć, to szaleć:D
UsuńIdealne!
OdpowiedzUsuń:)
Usuńto zaczęłaś szaleć z przepisami świątecznymi:) obowiązkowa pozycja:)
OdpowiedzUsuńnie mogło zabraknąć uszek,bo co to za Wigilia bez barszczu z uszkami:)
UsuńJa jeszcze w tym roku nie lepiłam, ale już się nie mogę doczekać :)
OdpowiedzUsuńsamego lepienia nie zazdroszczę,ale warto się poświecić:)
UsuńJakie zgrabne "uszka", ale pewnie do Wigilii nie dotrwają :)
OdpowiedzUsuńTak smacznie wyglądają, że na pewno zostaną wcześniej zjedzone przez Synków :)
Zgadza się Urszulko, przy moich chłopcach nie ma bata, by uszka dotrwały do świąt, dlatego zrobiłam podwójną porcję;) jedną od razu po przygotowaniu zamroziłam, drugą zostawiłam głodomorom do skonsumowania;)
UsuńWspaniałe uszka. Kurcze,muszę się pospieszyć, bo ja jeszcze nie zrobiłam ani uszek ani pierogów.
OdpowiedzUsuńAntenko cieszę się,że mogę Cię zobaczyć na zdjęciu :)
Pozdrowienia:)
Spoko, spoko masz jeszcze troszkę czasu, z pewnością zdążysz z lepieniem;)
UsuńMnie również miło, że mogłam Wam się w końcu pokazać:D:D:D
a Wigilia dopiero za dwa tygodnie... Pozostaje zachować cierpliwość ;)
OdpowiedzUsuńja już przebieram nogami..;)
Usuń