wtorek, 28 sierpnia 2012

Pizzerinki na wece

 

Kolejny post z cyklu "facet gotuje", czyli kuchnia w wydaniu mojego em, który uparł się, że na blogu mają pojawić się pizzerinki. No to hop siup i już są;)

Ja bym ich pizzerinkami nie nazwała, raczej grzankami, ale z facetem się nie dyskutuje;)
Pomijając nazwę, "maleństwa" wyszły smakowite, a dzięki oregano, w smaku delikatnie przypominały pizzę;)

Składniki:
  • kilka kanapek z weki
  • pomidor
  • cebula
  • kilka plastrów wędliny ( u mnie szynka)
  • ser zółty
  • oregano
  • sól i pieprz
  • olej
Cebulę obrać, pokroić w wiórka.
Wędlinę pokroić w kostkę.
Na niewielkiej ilości tłuszczu podsmażyć cebulę i wędlinę.
Doprawić sola i pieprzem.
Pomidory pokroić w drobną kostkę.
Papierem do pieczenia wyłożyć blachę z piekarnika.
Ułożyć na niej kromki weki.
Na wece rozłożyć podsmażoną cebulkę z wędliną.
Poukładać kawałki pomidorów.
Całość poruszyć oregano
Ser zetrzeć na tarce.
Posypać nim grzanki.
Piec kilka minut w 180C, do momentu rozpieczenia się sera.










Pomidorowe inspiracje

22 komentarze:

  1. U mnie na weke mówi się ...linga;) Co region, jak widać inne nazewnictwo;)


    pozdrawiam serdecznie

    Malwinna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to znaczy, że jesteś z rejonu Łodzi lub Częstochowy?;)

      Usuń
  2. pysznie i kolorowo, a jak ktoś poda to już w ogóle sama przyjemność! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. acha! nigdy nie słyszałam takiej nazwy:) chodzi o bułkę paryską?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kurcze, ja nie myślałam, że z z nazwą jest taki problem i co region to inna;)
      patrzcie co znalazłam: "Bułka paryska albo francuska – rodzaj pieczywa pszennego zwane w Krakowskiem "weką", w Łodzi – "angielką", na Górnym Śląsku – "francuzem", na Podkarpaciu "biną", w Poznaniu – "kawiorką", w innych regionach Polski (np. Kujawy) "batonem" bądź "bułką wyborową", a w centralnej Polsce (okolice Radomia) "gryzką", w okolicach Łodzi i Częstochowy "lingą". Spotyka się też (z niejasnych etymologicznie powodów) nazwy "bułka kielecka" i "bułka wrocławska". Ma podłużny kształt oraz wagę do ok. 350 g. W Jeleniej Górze nazywana jest "kawiarką".

      Usuń
    2. no nieźle, uczymy się ciągle czegoś nowego:))

      Usuń
  4. U mnie takie zapiekanki robi się na tzw czyszczenie lodówki. Bardzo je lubimy :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas jak już żywcem nie mamy pomysłu na coś dobrego;)

      Usuń
  5. Zwał jak zwał, grunt że bardzo smaczne są. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale naprodukowaliście tych grzanek! Uwielbiam grzanki właśnie z oregano :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihi bo u nas ma kto jeść te grzanki;) a produkcja emka:D

      Usuń
  7. Podobne mieliśmy w niedzielę:-) A dzisaij będę robiła Twoją tartę z łososiem:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakby ich nie nazwać grzanki super!

    OdpowiedzUsuń
  9. ale mi smaka narbiłaś, też bym sbie zjadła :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię takie grzanki, zwłaszcza z dodatkiem kiszonego ogórka, mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Akurat mieliśmy podobne zapiekanki wczoraj na kolację:) Uwielbiam! Zwłaszcza jak mąż je przygotuje - wtedy są najlepsze;)

    OdpowiedzUsuń
  12. My dodajemy jeszcze czosnek, ale je uwielbiamy, zwłaszcza w długie wieczory na późną kolację :)

    OdpowiedzUsuń
  13. o kurteczka, zestaw jak dla armii! uwielbiam takie "męskie" rozwiązania kuchenne :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Łatwe, szybkie, a jakie smaczne ;)

    OdpowiedzUsuń